czwartek, 21 kwietnia 2016

Sabotażysta: Pojedynek


Okrojona wersja Sabotażysty, gry w której krasnoludy starają się sobie uprzykrzyć robotę a jednocześnie zdobyć jak najwięcej złota. W pierwotnej wersji mamy dwie grupy, tu mamy po prostu dwóch graczy. Nie ma ograniczenie kto jest krasnoludem pracującym, a kto sabotażystą. Oboje graczy wciela się w obydwie role. Rozgrywka zajmuje 3 rundy. Pojedyncza runda trwa póki mamy możliwość zagrywania jednej z 4 akcji inie skończyła się talia tuneli do dobierania.

Gra jest pełna negatywnej interakcji (i żeby było jasne - mówię to w formie komplementu!), gdzie wzajemnie wytrącamy sobie kilof z ręki i staramy zblokować ruch współgracza. Pobudował się za szybko? Karta zawaliska go przystopuje. Z gier polegających na kopaniu pod sobą dołków lepsza jest tylko Tak, Mroczny Władco!  Zaczynamy grę mając 6 kart na ręku i wykonujemy jedną z 4 dostępnych akcji. Może to być dołożenie karty tunelu, zagranie karty akcji, usunięcie karty akcji sprzed siebie (skutki sabotażu) lub spasowanie, wiążące się z wymiana do dwóch kart. Gra ma delikatne wątki prostej strategii, choć raczej krótkofalowej.
Pudełko jest malutkie i trwałe, można je bez problemu nosić ze sobą i przy okazji pokazać komuś do czego zdolny jest pazerny krasnolud. Pewnym minusem może być konieczność zapewnienia całkiem sporego kawałka wolnej przestrzeni do rozkładania kart tuneli. Nam nie w każdej kawiarni udało się rozegrać partię, albo przychodziło nam stosować sztuczne ograniczenia jakimi były krawędzie stołów. Niemniej jednak nie jest to istotne utrudnienie. Udało się zdobyć większy stolik i parę bryłek złota wpadło. Gra jest przewidziana na ok. pół godziny i rzeczywiście mogę się zgodzić z tymi szacunkami.


Zatrzymajmy się jeszcze na chwilę nad solowym trybem tej gry. Jak wiadomo, nie tak łatwo stworzyć grę, która ma bawić i dawać satysfakcję jednej osobie na raz ( nieudane pod tym względem -Wiedźmy oraz dla kontrastu fajne Sekary i Dungeon Roll). W tym przypadku mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że tryb solowy nie jest zły. Owszem duże znaczenie ma losowość, jednak skłania do kombinowania jak poukładać tunele by zdobyć najwięcej złota. Choć przy którejś rozgrywce na myśl przyszło mi skojarzenie z układaniem pasjansa. Myślę, że to ten sam rodzaj zabawy.Niektórych znudzi w trakcie pierwszego podejścia, inni będą lubili powtarzać do znudzenia, ponieważ stateczna powtarzalność gry pozwala się zrelaksować.


Krótki słowem podsumowania - gra jest sympatyczna, tania, łatwa, mobilna. Minusem jest potrzeba miejsca do rozłożenia kart, co może gryźć się z jej plusem mobilności (wziąć do plecaka nie problem, rozłożyć w pociągu już gorzej, prawda?) Jednak osobiście nie żałuję zakupu gry. Jeśli szukacie lekkiego tytułu, który można by zabrać na działkę, gdy będziecie leniuchować na werandzie - jest to pozycja dla Was.

Rarianna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz