wtorek, 13 października 2015

Slavika: Equinox


Wstyd mi jak dawno nie pisałam, ale wiele się działo. Przyjechała do mnie w odwiedziny dobra koleżanka z okazji koncertu Apocalitpyci i podczas kolejnej partyjki uświadomiłam sobie, że nie wypowiedziałam jeszcze swojego zdania na temat Slaviki:Equinox! Niniejszym wpisem naprawiam swój błąd.


W grze wcielasz się w głowę jednego z 5 rodów słowiańskich lub jedno ugrupowanie chrześcijańskie. Waszym celem jest uratowanie krain od potworów. Ścieracie się z czartami, południcami, Rarogami oraz resztą menażerii z naszej kolorowej rodzimej mitologii. Robicie to by pokazać który ród jest najlepszy i może rządzić w całej Slavii. Chrześcijanie mają nieznacznie odmienne cele, ponieważ oni nie tyle co wybawiają od potworów co chrystianizują kolejne krainy i za to przyznawane są punkty zwycięstwa. W każdej rodzinie jest 6 członków, każdy posiada jakaś specjalną umiejętność, czy właściwość, która pozwala mu nie tylko stawić czoła potworom, ale i wpłynąć na innych bohaterów w tej samej krainie. Oprócz tego musicie zdobywać skarby (napierśnik, miecz krótki, hełm lub tarcza). Zasada polega na tym by zdobyć jak najwięcej kompletów, za niepełne zestawy naliczane jest odpowiednia mniej punktów.Ważny w mechanice gry jest jeszcze upływ czasu. Słońca na krainach oznaczają nie tylko ile skarbów można w niej zdobyć, ale i ile dni minęło gdy się pojawiła na stole z rozgrywką. Dzięki temu żeton przesuwa się z pola dnia w noc i na odwrót. To urozmaica rozgrywkę, w niektórych krainach w nocy może być więcej potworów a mniej bohaterów, przez co pokonanie ich od razu staje się trudniejsze! Ciekawy dodatek, nie uprzykrzający rozgrywki.


Gra jest wydana naprawdę porządnie, ale może to już po prostu znak jakości tego wydawcy. Karty są śliczne graficznie, nie mogę się napatrzeć na nie. Urzekają mnie takie drobne smaczki jak to, że w ramach jednej rodziny, jej członkowie mają wspólny główny człon imienia jak np. Wszemysł, Przemysława, Witomysł, Trzebomysł itp z rodu Sowy. Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie zwróciła uwagi, że nie wszystkie zwierzaki wybrane na totemiczne zwierzęta są uznawane jako motywy słowiańskie. Taki dzik na przykład to zwierzę kultowe Germanów, ale od czasów Teomachii postanowiłam się już nie demonizować tego typu błędów/ pomyłek/ niedociągnięć.

Koszulki są piękne, karty krain kojarzą mi się z mapami Śródziemia. Karty potworów z czaszką nabitą na pal mi osobiście przywodzą na myśl piratów z Karaibów. Karty członków rodzin są ozdobione tarczami z totemicznymi zwierzętami. W praktyce nie ma różnicy czy wybierzesz rodzinę, Rysia, Dzika czy Lisa. Jedyne różnice to kolory i inny człon główny imienia. Wieszcz z rodu Sowy ma dokładnie taki sam wpływ co wieszcz jakiegokolwiek innego pochodzenia.






Bardzo lubię tę grę, zasady mogą wydawać się skomplikowane podczas ich odczytywania lub streszczania instrukcji, jednak w praktyce gra opiera się na dosyć intuicyjnej mechanice. Występuję możliwość grania w składzie od 2 do 5 osób. Im więcej tym większa walka o punkty, tylko trzy główne siły w krainie dostają punkty, a i tak nie wiadomo, czy wszyscy bohaterowie się zmieszczą w krainie. Rywalizacja się zaostrza! Przyjemnością jest też oczywiście granie w coś, co jest najzwyczajniej w świecie ładne. Nie ukrywam, że wygląd gry ma dla mnie duże znaczenie. Ostatni, ale nie najmniej ważny plus to oczywiście uniwersum w którym gramy! Słowiańszczyzna! Pozostawiam bez dodatkowego komentarza <3. Grajcie i się tym cieszcie, bo jest czym!

Rarianna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz