W grze ścierają się dwie frakcje, pochodzące z różnych wymiarów. Niebieski gracz walczy o zachowanie harmonii, czerwony chce ją zniszczyć. W dosyć małym pudełku ozdobionym grafikami fantasy w starym stylu mamy planszę z heksagonalnymi polami. Jest multum kartonowych żetonów. Oznaczenia terenu, znaczniki wpływające na zdrowie bohatera, żetony mocy, czyli specjalnych umiejętności bohaterów, oraz bohaterowie w różnym stanie zdrowia. Oprócz tego każdy gracz ma po 3 kryształy ze swojego koloru . Pudełko zawiera jeszcze karty terenu, pokazujące jak należy rozłożyć poszczególne elementy (góry, trawa, jeziora, dżungla) na planszy, karty postaci z piktogramami ich cech specjalnych. Miło się patrzy na te same postacie w dwóch różnych wydaniach (niebieskie i czerwone) oraz karty zdarzeń.
Gra trwa 7 tur, każda tura dzieli się na 3 fazy.
Numer fazy oznacza ilość punktów akcji, jaką ma się możliwość wydać. Do
wyboru jest ruch, atak, użycie żetonu mocy. Na początku każdej tury
trzeba ustalić, który gracz posiada inicjatywę
i rozpoczyna ruch. Instrukcja walczy w rankingu czytelnych zasadach i
zrozumiałego języka z rozporządzeniami podatkowymi. I przegrywa. Jednak
po zrobieniu sobie odpowiednio dużej ilości rysunków pomocniczych i w
razie dalszych wątpliwości dogadanie „na gębę”
zasad, które będą respektowane można rozpocząć grę.
Lubię gry strategiczne. Przyznam, że indywidualizm w tej odsłonie, to że kierujesz drużyna bohaterów a nie każdy gracz ma swojego avatara, którym mknie przez planszę przypadł mi do gustu. Dzięki temu mam większy wpływ na los rozgrywki (jakiś randomowy kozak nie zniszczy strategii realizowanej od 4 tur ;) ). To jest dużym plusem tej gry. Z drugiej strony na tle innych z tej kategorii nie wyróżnia się niczym szczególnym. Została dobrze przeniesiona na karton i dobrze wykonana. Zasługuje na mocne 3/ 3,5.
Rarianna
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz