poniedziałek, 26 października 2015

Altaria: starcie wymiarów


W grze ścierają się dwie frakcje, pochodzące z różnych wymiarów. Niebieski gracz walczy o zachowanie harmonii, czerwony chce ją zniszczyć. W dosyć małym pudełku ozdobionym grafikami fantasy w starym stylu mamy planszę z heksagonalnymi polami. Jest multum kartonowych żetonów. Oznaczenia terenu, znaczniki wpływające na zdrowie bohatera, żetony mocy, czyli specjalnych umiejętności bohaterów, oraz bohaterowie w różnym stanie zdrowia. Oprócz tego każdy gracz ma po 3 kryształy ze swojego koloru . Pudełko zawiera jeszcze karty terenu, pokazujące jak należy rozłożyć poszczególne elementy (góry, trawa, jeziora, dżungla) na planszy, karty postaci z piktogramami ich cech specjalnych. Miło się patrzy na te same postacie w dwóch różnych wydaniach (niebieskie i czerwone) oraz karty zdarzeń.


 Gra trwa 7 tur, każda tura dzieli się na 3 fazy. Numer fazy oznacza ilość punktów akcji, jaką ma się możliwość wydać. Do wyboru jest ruch, atak, użycie żetonu mocy. Na początku każdej tury trzeba ustalić, który gracz posiada inicjatywę i rozpoczyna ruch. Instrukcja walczy w rankingu czytelnych zasadach i zrozumiałego języka z rozporządzeniami podatkowymi. I przegrywa. Jednak po zrobieniu sobie odpowiednio dużej ilości rysunków pomocniczych i w razie dalszych wątpliwości dogadanie „na gębę” zasad, które będą respektowane można rozpocząć grę.




Jest to gra strategiczna, polegająca na walce o przejęcie kontroli nad ołtarzami. Gdy uda Ci się zdominować 3 gra kończy się natychmiastowo. Tak samo stanie się gdy uda Ci się dostać do portalu przeciwnika. Alternatywą jest dotrwanie do zakończenia 7 tury wtedy zwycięzcą zostaje gracz kontrolujący więcej ołtarzy. Jest to po prostu planszowa wersja modyfikacji DotA. Oczywiście wybór bohaterów jest znacznie mniejszy a liczba graczy ograniczona jest do dwóch, ale i tak uważam to za całkiem przyjemną przeróbkę. Dla fanów strategii może wydać się fajna. Twórcy nie wykazali się pomysłowością jednak wykonanie jest dobre, dobrze są też przeniesione realia gry komputerowej na analogową.




Lubię gry strategiczne. Przyznam, że indywidualizm w tej odsłonie, to że kierujesz drużyna bohaterów a nie każdy gracz ma swojego avatara, którym mknie przez planszę przypadł mi do gustu. Dzięki temu mam większy wpływ na los rozgrywki (jakiś randomowy kozak nie zniszczy strategii realizowanej od 4 tur ;) ).  To jest dużym plusem tej gry. Z drugiej strony na tle innych z tej kategorii nie wyróżnia się niczym szczególnym. Została dobrze przeniesiona na karton i dobrze wykonana. Zasługuje na mocne 3/ 3,5.

 
Rarianna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz