czwartek, 17 marca 2016

Story cubes: Strachy

 

Omówimy dziś dodatek do gry/ zabawki Story Cubes. Podobnie jak podstawka tak i to jest kościaną grą narracyjną. Jak widać, nie mam szczęścia do Kostek, bo jak tylko je wyjęłam to pies poczuł zaburzenia mocy w pokoju (może go wystraszyły - w końcu taki zestaw!) i postanowił je pogryźć. dlatego zdjęcie pudełeczka sfatygowane, choć same kostki nie ucierpiały (plusy dla producenta!). Pominę kwestie walorów całej gry, postaram się skupić tylko na tym co wnosi dodatek.


A są to 3 kostki z wizerunkami kojarzącymi się z szeroko rozumianą tematyką grozy. Znajdziemy tu klasyczne mózgi i zombie, szalonych naukowców, pająki, ale i moje ulubione drzwi za kryjące Lovecraftowskiego stwora, którego macki wolno, acz nieubłaganie suną po podłodze by dotrzeć do drżącej postaci, czekającej na nieuniknione spotkanie z plugastwem, które na zawsze zmieni jej umysł... O to właśnie chodzi w story cubesach, coś wspaniałego. Genialny dodatek!  Poprzednio głównie doceniałam walory edukacyjne przy nauce języków obcych (ćwiczenie mówienia, poszerzanie słownictwa itd). Tym razem chciałabym również zwrócić uwagę, ile zabawy może nieść snucie opowieści grozy, ciemną nocą na obozie z dala od innych żyjących....


Dodatkowo, czasem podczas prowadzenia sesji, zdarza się, że na szybko potrzebujesz legend i bajań ludowych. Wtedy wykonujesz taką trójeczką tajny rzut (kaseta, brama, ręka) i masz starożytny zapis na pergaminie cienkim jak szansa na przeżycie, o zamczysku gdzie gniazdo mają poczwary nieumarłe, co miejscowych nękają. Ot, generator straszydeł sobie w ten sposób zapewniamy! Sprytne? Sprytne.

Pomijając moje koszmarne opakowanie, warto zwrócić uwagę, że kostki są w wygodnej plastykowej, lekkiej szynie. Zapewnia to ogromną łatwość przenoszenia. Dzięki rozmiarom są świetne na wyjazdy, gry w terenie i ogólni podczas przenoszenia. Ja nie żałuję zakupu. Urozmaiciło nam to prowadzenie lekcji, bo jednak daje to mnóstwo nowych wątków do poruszenia, historii do opowiedzenia i tekstów do napisania. Co jest dla mnie najważniejsze, że gimnazjalista reaguje pozytywnie gdy to wyciągam z torby (a skoro gimnazjum to zaakceptowało - to musi być coś na rzeczy!). :)

Rarianna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz