niedziela, 21 czerwca 2015

Montego Bay




Przedstawiam Wam grę Montego Bay. Weszła w jej posiadanie poprzez wygranie konkursu na Pyrkonie i w sumie nawet nie myślałam na co wydaje swoje pyrkodolary, bo był taki zgiełk przy stoisku i wszyscy rzucali się jak szczerbaci na suchary, że grę wzięłam trochę w ciemno.


Na początku w oczy rzuca się jak ładnie ta gra jest wykonana. Rzadko robię zdjęcia pudełek wewnątrz, ale spójrzcie jak racjonalnie wykorzystana przestrzeń! Dodatkowo jest opatrzone przyjemnymi grafikami. Takie szczegóły jak graffiti na ścianach lub łażąca jaszczurka urzekły mnie. Pionki są w drewnianymi klockami w różnych kształtach, przy czym tragarze są jeszcze oznaczeni naklejkami. Drewniane elementy planszówek są mi miłe, ponieważ lubię dotyk drewna i ładnie wygląda. Są na pewno trwalsze i przyjemniejsze dla oka niż plastikowy badziew. Pozostałe elementy, takie jak statki i magazyny, są wykonane z porządnego, sztywnego kartonu.


pudełko w środku też utrzymuje klimat

O co chodzi w grze? Przemieszczamy się tragarzami wokół magazynów by przenieś baryłki z rumem i załadować je na statek. Musimy się śpieszyć. Co rundę jeden statek odpływa i podpływa kolejny pusty. punkty przydziela się na podstawie ilości beczek umieszczonych na statku wypakowanym w całości. Każdy statek ma swoją indywidualną punktację. Ruch tragarza określają zagrywane karty z ręki, kolejność zagrywanych kart ilustrują żetony umieszczony w specjalnej plastikowej szynie (czy wspominałam już, że naprawdę postarano się z jakością wykonania gry?). Dzięki takim zagrywkom osoby z końca kolejki maja przewagę, bo wiedzą jaką kartą zagrać by nie tylko stanąć przy lepszym magazynie, ale i by przepchnąć na niekorzystne pole tragarza gracza, który już tam stoi.

Jednak bez obawy! To, że ktoś podczas pierwszego losowania kolejności wypadł na początku nie oznacza, że już jest skazany na przegraną. Przede wszystkim na zakończenie każdej tury pierwsza osoba z kolejki przechodzi na koniec a dodatkowo gdy połowa statków odpłynie zbiera się wszystkie znaczniki kolejności i po tasowaniu/ mieszaniu generuje się nowy układ kolejności. To dobry zastrzyk w mechanice gry. 


Gra jest dobra. Jest to jedna z tych gier, które w pełni zasługują na swoją familijna rangę. Idealna do zagrania podczas letniego popołudnia z młodszym pokoleniem, albo jako przerywnik do poważnego tytułu. Oglądałam grę w paru sklepach i przyznam, ze to co może zniechęcać to cena. Jest stanowczo za wysoka do gry. Rozumiem staranne wykonanie, ale szkoda przepłacać gdy forma przerasta treść. Jednak jeśli trafi się na promocji lub macie okazję wygrać ją w jakiś przedsięwzięciu to nie wahajcie się. Warto zwrócić również uwagę, że gra należy do tych wymagających średniego zapasu czasu. Rozgrywka zwykle zajmowała nam niecałą godzinkę.
sztuka dla sztuki, Liczman służy tylko i wyłącznie po to by po skończonej turze można przejść nim dookoła magazynów i podliczyć beczki załadowane na statki.

Największym minusem gry nie jest nawet jej cena. To instrukcja! Jest napisana tak nielogicznie i niespójnie, że po 3 grach dalej nie wiedzieliśmy o co dokładnie chodzi w mechanice. Jednak na youtubie oryginalny wydawca gry, Queen Games zamieścił filmik na swoim profilu pokazujący przygotowanie do gry i przebieg paru pierwszych tur a potem przeszedł do podliczania punktów. To 
był pierwszy raz jak zmuszona byłam skorzystać z takiej pomocy, ale się udało. Niektórzy starzy planszówkowicze pewnie kojarzą jakie nasze wydawnictwo słynęło z pisania instrukcji, na które ma się ochotę odpowiedzieć "I don't speak po twojemu". ;)

Rarianna

P.S. Założyłam w końcu konto na Boardgamergeek i zapraszam. Mój nick to konsekwentnie Rarianna. :) Bonus: Leniwy Jack - dodatkowy tragarz, którego możesz wykupić za 3 srebrne monety w Montego Bay :D

P.P.S. Biorę udział w eliminacjach do mistrzostw w Splendorze. Zachęcam do uczestnictwa lub do kibicowania. Będę 27.06 na Nowogrodzkiej w Warszawie. Jeśli ktoś jest zainteresowany jak wygląda osoba epicko przegrywająca w gry ekonomiczne to przyjdźcie ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz