sobota, 21 stycznia 2017

HOBBIT


Sesja się zbliża, więc i czasu na gry mniej :< Jednak nie na tyle mniej by w ogóle zarzucić temat! Dlatego dziś opiszę grę przygodową, dosyć krótką, bo do rozegrania w niecałą godzinkę - jaką jest Hobbit.

Mamy dobrze zorganizowane pudełko z kartami, planszą, żetonami, bardzo fancy kryształami oraz figurkami Smauga i Bilba. Należy się 5+ za naprawdę świetnie wykonanie gry. Za równo jakość materiałów jak i szata graficzna pozwala wczuć się w klimat fantasy świata Tolkiena.


Zasady są bardzo przystępne, do wytłumaczenia w parę minut. Ruch jest generowany na podstawie zagrań kartami krasnoludów, walki są rozpatrywane na podstawie bonusów z "karty postaci" i wyników na kościach. Grę wygrywa ten, kto na koniec ma więcej kryształów ze zrealizowanych zadań. Podoba mi się to, że w Hobbita można przegrać. Lubię ten posmak rywalizacji i wyzwania (choć tu jest stosunkowo łatwo), który napotykamy podczas walki z grą (jeśli lubicie wyzwania, spróbujcie gry Ghost Stories).


Jest to jedna z moich ulubionych gier w uniwersum LOTR'a. Grałam jeszcze kiedyś w takiego dziwnego hobbita z ósemkową planszą, ale niestety nie jestem w stanie znaleźć nigdzie tego wydania by wiedzieć kogo za to winić (jak znacie to podrzućcie). Ma pewien aspekt kooperacji, ponieważ jeśli zawiedziemy z side questami odpowiednią ilość razy to Smaug przyjdzie do miasta nad jeziorem i je zniszczy, co wiąże się ze smutnym końcem gry. Innymi słowy, albo razem doprowadzimy grę do końca (i potem się rozliczymy, komu poszło lepiej) albo wszyscy przegrywamy. Polecam 4/5

Rarianna

P.S. Miałam prelekcję na Uniwersytecie Warszawskim na temat znalezisk gier planszowych w Egipcie rzymskim. Poszła na tyle dobrze, że może pojadę na misję prowadzić własne opisy, byłoby super, prawda? :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz