czwartek, 18 lutego 2016

Wiedźmin: gra przygodowa


Och jej... wielki twórca, wielki tytuł. Brzmi ekscytująco, czyż nie? Zestawienie dwóch legend.
Jest to duże pudło po brzegi wypełnione żetonami (plus minus milion), kartami większymi, mniejszymi, postaci, akcji, przygody, czarów... mnogość ich jest. Mamy też wielgachną planszę i przepiękne figurki, bardzo szczegółowe z szarego plastyku. Skupiając się na szacie graficznej to dawno nie widziałam tak dostojnie wydanej gry. Czuję ten klimat z książek. Umieszczone opisy na kratach doskonale wprowadzają w klimat.


Każdy gracz w założeniu próbuje zrealizować trzy misje, kto pierwszy ten lepszy - po zakończeniu trzeciej kończymy kolejkę i gra się kończy. Wygrywa ten, komu udało się zgromadzić najwięcej puntów zwycięstwa. By podołać wylosowanej misji musimy zdobyć określoną liczbę wskazówek, które następnie zamienimy na dowodu. Są trzy kategorie wskazówek/ dowodów - niebieskie (magiczne), czerwone (związane z walką), fioletowe (dyplomacja). Poszczególne postacie mają określony poziom trudności do zdobywania konkretnych wskazówek. Jaskier dobrze sobie będzie radził w fioletowych kategoriach, Geralt w czerwonych i analogicznie. 


Instrukcja jest napisana mało przystępnie, jest to jedna z tych gier, która ma skróconą instrukcję do instrukcji. Z punktu widzenia gracza rpg zachwyciłam się opcjami rozwoju postaci, paręnaście unikalnych umiejętności, które każdy bohater przyswoić w czasie trwania rozgrywki. Plus parę od razu wgranych specjalności jak np. medytacja nad czarem u Triss - to super zastosowanie zróżnicowania postaci. Sposób odgrywania, gdzie nieudane potyczki wpływają na następne akcje gracza też były dobrze przemyślane. Jak na rpg. Ja jednak gdy mam ochotę na rpg, to wolę iść na sesję. Jest to dużym skomplikowaniem zasad i fakt, że umiejętności z których możesz wybierać losujesz sprawia, że rozwój postaci nie jest przemyślanym procesem. Interakcja między graczami jest zerowa.


Rozegraliśmy parę partii i nie zachwyciła mnie ta gra. Dla fana wiedźmina oczywiście może okazać się świetnym prezentem z racji bycia częścią kolekcji. Jest też ładna, tego nie można jej odmówić. Według mnie, można spokojnie było uprościć te wszystkie oznaczenia i np. skoro rany mają i tak swoje pola to po prostu kłaść na nie znaczniki uniwersalne, a nie generować kolejne żetony w serduszka symbolizujące rany. W ogólnym odczuciu gra jest dla mnie średnio zbilansowana. Zbyt duża doza losowości jak na moje preferencje. Do graczy, którzy nie czują pociągu do gier strategicznych a wolą oprzeć swoją rozgrywkę o kości może przemówi bardziej. U mnie 3/5 z czego ratuje ją ładny wygląd.

Rarianna

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz