piątek, 4 grudnia 2015

Terra Mystica



Znów mamy grę ekonomiczną na warsztacie! Tym razem będzie to Terra Mystica! Gra polega na na zakładaniu i rozwijaniu miast i oczywiście w miarę możliwości utrudnianie tego współgraczom. Zasady są dosyć złożone, ale po rozegraniu paru kolejek łatwo się w nie wdrożyć. U nas wytłumaczenie zasad zajęło ok. godziny. Każdy gracz ma ściągawkę z jedną z 7 możliwych opcji (tak, w ramach jednej kolejki możesz dokonać nawet 7 akcji!). Jedna tura trwa dowolną ilość kolejek i póki wszyscy nie spasują nie zostanie rozliczona.


 Gra dzieli się na 6 tur. Co turę też zmienia się premiowy cel na punkty zwycięstwa oraz token ze specjalną umiejętnością gracza ( wymienia się je przy pasowaniu). Wybieramy jedną z 14 dostępnych ras, każda cechująca się specjalnymi umiejętnościami lub wyjątkową cechą rozbudowywanych budynków - np. faktoria elfów daje 3 sztuki złota, krasnoludów oczywiście 7 sztuk ;). Rasy są pogrupowane po dwie w preferowanym terenie do rozbudowy przykładowo nomadzi będą zakładać osiedla na piaskach pustyni.





Szata graficzna tej gry jest zrobiona w stylu starszej fantastyki. Rasy są przerysowane, może nawet trochę karykaturalnie zrobione, ale ma to swój urok. Poszczególne elementy jak karta z zasobami i specyfikacją rasy są według mnie obłędne, rozetki na których ilustrujemy zasoby są naprawdę śliczne. Wszystkie znaczniki są drewniane i kolorowe - great success! Gra skupia się nie tylko na rozwijaniu miast. punkty zwycięstwa przyznawane są również za rozwinięte kulty żywiołów. To bardzo istotne! Wbrew pozorom, nawet jeśli podczas gry jeden z graczy wysforował do przodu i zdobywa punkty zwycięstwa jak przeziębienie w listopadzie nie oznacza, że już go nie dogonicie. Może być ponad 20 punktów przed Tobą nie oznacza, że już masz z głowy rozgrywkę. Każdy ruch musi być do końca przemyślany, nic nie pozostaje przypadkowi.





W teorii czas gry powinien być szacowany 30 minut na gracza, czyli jak gra 3 zawodników to rozgrywka potrwa 1,5h. Cóż my graliśmy w piątkę i zajęło nam to ok. 3,5h na rozegranie partii. Były emocje i to chyba większe niż przystoi przy grze ekonomicznej. "Spalę te osadę, zburzę faktorie a całość zaleję wodą!" (jednakże to nie gra wojenna, więc musiał się obyć bez spektakularnej zemsty). Było dywagowanie co można najlepiej zrobić  by wykorzystać turę do końca, by przeprowadzić każdą możliwą akcję. Pozytywne jest to, że "zaoszczędzone zasoby" w jednej turze nie marnowały się. Zostawały z Tobą, gdy przychodziło przydzielenie nowych zasobów w rozpoczęciu kolejnej tury. Zatem jeśli został Ci robotnik, lub nie zużyłeś kapłana, pozostawał on do Twojej dyspozycji. 


Podsumowując - jest to świetna gra ekonomiczna. Wciąga, ślicznie wydana, losowość jest minimalna. Owszem, rozłożona zajmuje naprawdę dużo miejsca. Instrukcja jest długa, ale pisana zrozumiałym językiem i poparta przykładami. A by dodać smaczku do rozgrywki jest dostępny też dodatek do Terry ;)  Gra warta polecenia. Podejrzewam, że nie raz w nią jeszcze zagramy.


Rarianna


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz